Stres a testosteron

Stres a testosteron — jak kortyzol wpływa na męskie hormony

Jesteśmy jednym z najbardziej zestresowanych narodów w Europie. Codziennie z chronicznym napięciem zmaga się ponad 20% aktywnych zawodowo Polaków, a ponad 60% doświadcza go przynajmniej raz w tygodniu. Stres to cichy zabójca. Czy dotyka tylko serca, układu krwionośnego, odpornościowego i naszej psychiki? Czy ma też niszczący wpływ na układ hormonalny? Jak wygląda relacja pomiędzy hormonem stresu — kortyzolem a testosteronem? 

Przyczyny stresu — boimy się nie tylko złych rzeczy

Wszystkie najnowsze, światowe badania pokazują, że poziom stresu wzrósł na całym globie. Według raportu Gallupa the State of the Global Workplace: 2022 Report przeprowadzonego na osobach pracujących odczuwa go 44% ludności. W Polsce współczynnik ten wynosi 38%. Nieco optymistyczniej przedstawia się badanie ADP „People at Work 2022: A Global Workforce View”. Zgodnie z nim z codziennym stresem w pracy walczy nieco ponad 22% Polaków. Ten wynik plasuje nas na drugim miejscu wśród społeczeństw europejskich. Wyprzedzają nas jedynie Niemcy. 

W tak wysokim poziomie stresu nie ma nic dziwnego. Otoczeni jesteśmy elementami, które generują nasz niepokój i podwyższoną gotowość. Stresorami mogą być nie tylko złe wydarzenia. Zgodnie ze współczynnikiem Skali Oceny Społecznego Reagowania (zwaną Skalą Stresu) najbardziej stresującym wydarzeniem jest śmierć współmałżonka. Jednak na liście znalazły się też:

  • święta spędzane w gronie rodzinnym,
  • urlop,
  • zmiana stanowiska pracy — nawet na lepsze,
  • pogodzenie się z małżonkiem/partnerem.

Eustres a dystres — co je różni?

Stres jest naturalnym stanem, w który wchodzi organizm w chwilach zagrożenia. To on pozwala nam podejmować błyskawiczne decyzje, poprawia koncentrację i analizę sytuacji. Stajemy się bardziej czujni, a nasze reakcje są niewspółmiernie szybsze, niż gdy jesteśmy zrelaksowani i spokojni. To dzięki niemu zdajemy egzaminy i dobrze reagujemy za kierownicą. 

Krótkotrwały stres potrafi uratować nam życie

To właśnie jest eustres.

Jednak jeśli napięcie utrzymuje się długo, mamy do czynienia ze stresem przewlekłym. Wówczas traci on swoją funkcję ochronną i mobilizacyjną. Zaczyna działać destrukcyjnie na organizm zarówno na płaszczyźnie somatycznej, jak i emocjonalnej oraz psychicznej. 

Dystres, bo o nim mowa, m.in.:

  • zwiększa ryzyko cukrzycy,
  • przyczynia się do insulinoodporności,
  • eskaluje zaburzenia w układzie sercowo-naczyniowym, zwiększając prawdopodobieństwo zawałów i udarów,
  • zmniejsza odporność,
  • prowadzi do wrzodów żołądka, jelit i dwunastnicy,
  • wywołuje problemy trawienne,
  • zwiększa ryzyko depresji oraz zaburzeń psychicznych typu fobie i stany lękowe,
  • powoduje drażliwość, nerwowość, a także agresję słowną i fizyczną.  

Zarówno eustres, jak i dystres pojawiają się w organizmie w podobny sposób. 

Fizyczne oblicze stresu

W mobilizacji organizmu bierze udział kilka elementów centralnego układu nerwowego. 

Gdy pojawia się stresor (np. sytuacja kryzysowa, traumatyczne przeżycie, nagłe zagrożenie), ciało migdałowate wysyła sygnał do podwzgórza o potrzebie postawienia organizmu w stan gotowości. Stąd informacja ta trafia do przysadki, gdzie odbywa się produkcja hormonu adrenokortykotropowego, który następnie zwiększa stężenie kortyzolu i adrenaliny. To te dwie substancje odpowiedzialne są za pełną mobilizację do działania. 

Na tym kończą się podobieństwa pomiędzy eustresem a dystresem. 

W pierwszym przypadku, gdy zagrożenie mija, a współczynnik stresogenny zostaje usunięty, poziomy kortyzolu i adrenaliny spadają do normalnego stanu. W tym momencie może nawet pojawiać się znużenie i zmęczenie – w zależności, jak silne było wcześniejsze przeżycie. 

W przypadku dystresu poziom kortyzolu jest stale podwyższony, co wraz z upływem czasu wpływa negatywnie na funkcjonowanie całego organizmu.

Stres a testosteron — kortyzol jako cichy niszczyciel 

Stężenie testosteronu, czyli męskiego hormonu płciowego, jest względnie stałe do ok. 40 rż. Norma dla dorosłego, zdrowego mężczyzny wynosi:

  • 9,0 – 34,7 nmol/l,
  • 260 – 1000 ng/dl. 

W okolicach 40 roku życia te wartości powoli zaczynają spadać. Proces ten jest naturalny i podobny do ubytków estrogenów u kobiet w okresie okołomenopauzalnym. Z tą różnicą, że u mężczyzn następuje to wolniej. Proces przyspiesza po 50.

Jednak coraz większy odsetek mężczyzn cierpi na niedobór tego ważnego hormonu, będąc jeszcze przed graniczną 40-tką.

Czemu tak się dzieje?

Lekarze i specjaliści tematu stoją na stanowisku, że ubytek testosteronu u mężczyzn po 30-tce spowodowany jest… nadmiernym stresem. 

Kortyzol i męski hormon płciowy to dwie substancje, które w istotny sposób są ze sobą skorelowane. Im wyższy poziom kortyzolu anabolicznego, tym mniej w organizmie jest testosteronu anabolicznego. 

Sytuację pogarsza fakt, że pod wpływem kortyzolu zwiększa się zagęszczenie receptorów dla kortyzolu w tkance tłuszczowej mężczyzn, co wzmacnia proces aromatyzacji, czyli przekształcania testosteronu w estradiol, czyli w hormon kobiecy należący do grupy estrogenów. To również nasila konsekwencje postępujących niedoborów.

Z kim przyjaźni się niepokój?

Na zaburzenia męskiej gospodarki hormonalnej i obniżenie poziomu testosteronu wpływają także:

  • brak aktywności fizycznej,
  • zła dieta,
  • nadmierna ilość ćwiczeń wysiłkowych
  • zaburzony rytm dnia i niewystarczająca ilość snu
  • otyłość
  • używki. 

Wiele z nich to pochodne właśnie życia w ciągłym stresie.

Zastępcza terapia hormonalna dla mężczyzn — realna oręż w walce w utrzymaniu poziomu testosteronu

Dieta bogata w białko i zdrowe tłuszcze, a także odpowiednia aktywność fizyczna bez stosowania używek i anabolików są podstawą dla utrzymania prawidłowego stężenia testosteronu. Jednak czasem nie wystarczają. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn żyjących w ciągłym stresie, gdzie czynników stresogennych nie da się łatwo wyeliminować. 

Z pomocą przychodzi terapia zastępcza testosteronem (TRT), która pozwala na przywrócenie i utrzymanie go na właściwym poziomie fizjologicznym. 

Może być jedyną drogą do zminimalizowania ryzyka hipogonadyzmu i jego konsekwencji takich jak:

  • obniżenie libido,
  • zmniejszona produkcja plemników,
  • brak satysfakcji ze współżycia,
  • trudności z erekcją, 
  • choroby typu insulinoodporność, cukrzyca typu II oraz otyłości brzusznej. 

Czy terapia hormonalna testosteronem jest bezpieczna?

W naszej klinice jest ona prowadzona pod nadzorem lekarza endokrynologa. Sposób podawania, wielkość dawek oraz ich częstotliwość są dopasowane indywidualnie do potrzeb każdego mężczyzny

Co więcej, każda terapia poprzedzona jest dokładnymi badaniami w celu ustalenia zapotrzebowania oraz stanu fizycznego pacjenta.

Wszystkie te elementy sprawiają, że TRT jest w większości przypadków bezpieczna, a skutki uboczne są rzadkością. Dlatego jest skutecznym orężem w walce o zdrowie i dobre samopoczucie

Jeśli masz wątpliwości, skontaktuj się z nami. Wyjaśnimy wszelkie niejasności i odpowiemy na wszystkie pytania. Dzięki temu Twoja podejmiesz decyzję świadomie w oparciu o pełną wiedzę.

Przewiń do góry
Call Now Button